sobota, 23 października 2010

NIC W CZŁOWIEKU NIE ULEGA UŚPIENIU, CHOĆBY BYŁ NIE WIEM JAK STARY

Na ulicy Szewskiej podchodzi do mnie starsza kobieta, dokładniej to bardzo starsza kobieta, a jeszcze dokładniej to staruszka, i uśmiecha się do mnie i mówi z zapytaniem:
- Karol?
- Na imię mam Karol - odpowiadam zaskoczony.
Nie znam tej kobiety.
- Nie poznajesz mnie - stwierdza, jakby ubawiona.
- Proszę wybaczyć...
- Halina Wydra.
- Halina? - przyglądam się jej uważnie i coś mi majaczy, że to rzeczywiście może być
Halina Wydra, ale żeby aż tak się zmieniła?
Kiedyś, jeszcze za wczesnego Gierka, w PRL-u, uczyliśmy w tym samym liceum. Ona była polonistką. Raz, podczas studniówki, zamknęliśmy się w klasie... Miała piękne i słodkie piersi (nie mam pojęcia, dlaczego słodkie, ale tak to zapamiętałem). I jeszcze pamiętam, że wówczas, gdy zamknęliśmy się w klasie, z szafy spadła wypchana sowa.
- Pamiętasz sowę? - zapytała.
Tak, to bez wątpienia była Halina. Wtedy, w klasie, Halina zaczęła nieoczekiwanie krzyczeć. Myślałem, że tak reaguje na orgazm, ale ona krzyczała ze strachu, bo sowa spadła jej na ramię.
- Pamiętam - zaśmiałem się.
Byłem spięty. Jakoś nie do końca mogłem przyjąć do wiadomości, że ta stojąca przede mną starsza kobieta (i jak wyżej), jest tą Haliną z liceum. Może chora? Ma raka i już liczy dni do śmierci?
- Karolu, doskonale się trzymasz - stwierdziła. - Urodziliśmy się w tym samym roku, ale ty wyglądasz na niespełna siedemdziesiąt lat.
O Boże...
To nie choroba. To starość. Niemożliwe jednak, abym ja też wyglądał tak staro.

Wracając do domu oglądałem siebie w szybach wystawowych. Nie widziałem tam staruszka, ani nawet siedemdziesięciolatka. Góra pięćdziesiąt parę lat. Ta Wydra! Też mi pociecha: Nie wyglądam nawet na siedemdziesiąt lat!

Wyobrażam sobie: mam sto dziesięć lat (dlaczego nie?) i spotykam dawno nie widzianą koleżankę i ona mówi z zachwytem:
- Karolu, doskonale się trzymasz. Nikt by ci nie dał więcej niż sto lat.

Dobra, niech mam sto dziesięć lat, ale nie wyobrażam sobie, żeby i wówczas nie podobały mi się kobiety i nie miałbym ochoty przytulać do nich swojego nagiego ciała. Philip Roth (amerykański pisarz, który pięknie świntuszy w swoich powieściach) napisał, że nic w człowieku nie ulega uśpieniu, choćby był nie wiem jak stary.
Potwierdzam.

1 komentarz:

  1. Historia z mojego życia!
    Panie Karolu, spotkałam po latach kolegę, z którym nie byłam aż tak blisko jak Pan z tą Wydrą, a on na mój widok krzyknął;
    -Jezus Maria, jak myśmy się zestarzeli.
    Nie muszę mówić jak się czułam, a mam dopiero 50+.
    Pozdrawiam i obiecuję, że w księgarni zapytam o najnowszą książkę Pana przyjaciela pisarza.

    OdpowiedzUsuń