środa, 23 grudnia 2009

DWA ROZSTANIA

Po raz kolejny nawiedziły mnie dwie panie z PCK.
- Czy to prawda - zapytały - że listopadzie był pan na wycieczce w Egipcie?
- Tak. Córka, która mieszka w Stanach, ufundowała mi ten wyjazd.
- Panie Trzaska, skoro stać pana na wycieczki do Egiptu, to na pewno także stać pana na prywatną pomoc domową. PCK pomaga najbiedniejszym. Pani Marta K. już więcej nie będzie przychodzić do pana.
- Chyba że zapłaci pan jej z własnej kieszeni - powiedziała druga.
- Pani Marty nie było u mnie już od tygodnia - zauważyłem.
- Taak? - zdziwiły się. - Jeszcze nie przekazaliśmy jej, że ma do pana nie przychodzić. Wcześniej chciałyśmy same sprawdzić sprawę, czy to aby nie plotka z tym Egiptem.

Ja nie byłem zdziwiony nieobecnością Marty K. Po wyjściu pań z PCK zadzwoniłem do Marty.
- Pani Marto, dawno pani nie widziałem.
- Córka chora, panie Karolu. Już nie mogę do pana przychodzić.
- Ale proszę mnie jeszcze raz odwiedzić i zwrócić biżuterię mojej żony.
- Jaką biżuterię?
- Ze szkatułki z najniższej szuflady komody.
Przez chwilę milczała, pewnie zastanawiała się jak postąpić, aż podjęła decyzję:
- Dobrze. Ale jeden złoty łańcuszek już sprzedałam w komisie. Musiałam mieć na lekarstwo dla córki.
- Jeżeli będzie brakować tylko jednego łańcuszka...
Już nie chciało mi się gadać iż wiem, że Marta nie ma córki. Było, minęło. Oboje wykorzystywaliśmy siebie. To nie jest zła kobieta, jak mógłby teraz ktoś stwierdzić. Pewnie myślała, że zapomniałem o biżuterii, a skoro zapomniałem, doszła do wniosku, że jest mi niepotrzebna i po co ma się walać w szufladzie.

Rozstanie z Ewą przebiegło zupełnie inaczej. Nie miała poczucia humoru (czego wcześniej nie zauważyłem), albo udając iż nie ma poczucia humoru wykorzystała okazję aby gwałtownie, jednym ruchem, urwać naszą przyjaźń. Być może podczas mojej choroby na grypę przejrzała na oczy: zamiast zadawać się z młodszym mężczyzną, jak przystało na damę w jej wieku, ona się zakochała w staruszku. Ja, na jej miejscu, nie popełniłbym takiego błędu.
Rozmowa nie kleiła się. Zdawaliśmy sobie sprawę, że to koniec. Chciałem jednak, żeby rozstanie było eleganckie, bez jakichś wypominań, pretensji. Poza tym, jeśli już, niech to będzie rozstanie z uśmiechem, tak, abyśmy później, gdy spotkamy się na ulicy, mogli swobodnie rozmawiać.
Ewa interesowała się parapsychologią, numerologią, tarotem, namiętnie czytała horoskopy. Pomyślałem, że rozśmieszę ją czytając horoskop ze świątecznego specjalnego wydania "Metra", sporządzony przez Stanisława Tyma.
- Ty, Ewa, jesteś spod znaku Barana?
- Tak, a co?
Wziąłem gazetę do ręki.
- Tu mam horoskop opracowany przez jednego z najlepszych polskich psychologów. Jesteś ciekawa, co on napisał o Baranach?
- Oczywiście - ożywiła się. - Przeczytaj.
- Baran to złośliwa małpa i jest ogólnie głupi. Głupi i zarozumiały. Baran dużo czyta, przeważnie gazety, z których nic nie rozumie. Dlatego Baran dzwoni po znajomych, o których wie, że oni rozumieją, co czytają, żeby się od nich dowiedzieć, o czym czytał. Baran jest uparty jak osioł, a w dodatku sam się nie myje i innym też nie da się umyć. Jak Baran posprząta, to robi się jeszcze większy bałagan. Dlatego Baran ma bałagan coraz większy, bo Baran sprząta...
Ewa przerwała mi:
- Więc tak o mnie myślisz!
Wstała i wyszła z mieszkania, nie zamykając drzwi na korytarz. Byłem zaskoczony jej reakcją. Oczekiwałem wybuchu śmiechu, a nie wybuchu gniewu.
Zamknąłem za Ewą drzwi, usiadłem przy stole i przeczytałem mój horoskop, dla Bliźniąt: "Bliźnięta to przede wszystkim zboczeńcy i drobna administracja. Narkotyki u Bliźniąt to rzecz pewna. Poza tym - kazirodztwo: córka z matką do kina, matka z ojcem do łóżka, słowem wszystkie orientacje! Ponad 95 procent Bliźniąt przez całe życie siedzi w więzieniu".

Przeczytałem pozostałe horoskopy Tyma i śmiałem się do rozpuku. Dobrze mi to zrobiło.

3 komentarze:

  1. Eeee, wredne babiny ! Marcie jakoś można wybaczyć /właściwie nie wiem dlaczego/,ale ta Baran jakaś nadęta i bez klasy! A paszły !

    OdpowiedzUsuń
  2. Świątecznych dni w wesołym nastroju.Aby marzenia w 2010 roku zmieniły się w rzeczywistość!
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. jedna kłamczucha a druga już wróg;-)
    pozdrawiam poświątecznie i życzę Szczęśliwego Nowego Roku

    OdpowiedzUsuń